„Nie taki diabeł straszny”, czyli o sztuce w wydaniu amatorskim słów kilka

        Trzeciego maja 2014 roku, tuż przed godziną dziewiętnastą, wielewski Dom Kultury wypełnił się po brzegi. Kolejne osoby wchodziły do środka dzierżąc w dłoniach plastikowe krzesła, aby dostawić je do tych, które były przewidziane dla publiczności. Kapelusz na datki „co łaska” wypełnił się bardzo szybko papierowymi banknotami. Przed kilkoma laty, na tej samej scenie po półrocznych przygotowaniach, wystawiane były „Igraszki z diabłem”. Tym razem Teatr Amatorski z Wiela sięgnął po kolejną sztukę Jana Drdy „Zapomniany Diabeł”. To właśnie tymi dwiema baśniami scenicznymi czeski dziennikarz i dramaturg zasłynął w naszym kraju.
         Ludowa opowieść o stronie dobrej i złej, świecie realnym stykającym się z sferą wyobraźni, diabłach i prostych ludziach – spodobała się licznie zgromadzonej publiczności. Genialny aktor Piotr Pryba w podwójnej roli, zachwycił szczególnie swoim wcieleniem w postać proboszcza. Duchowny, który w rzeczywistości był duszą nieczystą, miał za zadanie sprowadzić do piekła kilku swoich parafian. Ostatecznie jednak, mimo wielkiej naiwności i prostoty, dobro ludzi i ich czyste intencje zwyciężają zło. Ważną postacią był tu nawrócony szatan, którego wspaniale odegrał Tadeusz Nowacki. Niesamowitym talentem i umiejętnościami spontanicznych reakcji scenicznych wykazał się Marcin Krut, który odegrał rolę Księciunia. Jego tekst „Krzyczo, ryczo... Ostatni raz przyjechałem na majówkę do Wiela” zapewne na stałe zapisze się we wspomnieniach przybyłych gości.
      Uznanie niewątpliwie należy się osobie, która zadbała o to, aby amatorzy wykazali się tak dużym profesjonalizmem. Pani Małgorzata Stobbe jako reżyser zasługuje na oklaski, a równie duży plus wędruje do Pani Jolanty Zwary za wspaniałą scenografię. Zacna obsada, dużo śmiechu i blisko trzygodzinne spotkanie ze sztuką dla mieszkańców Wiela  i okolic okazały się trafną propozycją na spędzenie jednego z wieczorów majówki. /nat./

fot. Dawid Pryba
fot. Dawid Pryba
fot. Dawid Pryba
fot. Dawid Pryba
fot. UG Karsin

Komentarze